Jeśli śpieszysz się ze np. Starego Rynku, na pociąg jadący w stronę Gniezna i dalej: np. Torunia łatwo Ci przeoczyć opowieść.
Ale jeśli przyjrzysz się bliżej, to ten pośpiech okaże się potrzebny nikomu.
Nie wiem co to ale się jaram.
PS. podobno slow food to zamaskowana lewacka ideologia lenistwa. Dzięki Maya, nie domyśliłbym się za Chiny (nomen omen) Ludowe
dobre!
OdpowiedzUsuń