nie, żebym jakoś antagonizował czy próbował wprowadzać teoretyczne ramy, ale na moje oko istnieje granica między pierwotnym, z lędźwi niemal wyrzucanym szablonem, a nieco bardziej wykoncypowanym, czasem wręcz przesublimowanym street artem
wiadomo, granice nieostre, zagadnienie dostępności środków etc.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz